Tutanchamon otrzymuje kwiaty od Ankhesenamun |
LXXVI
Przygnębienie widoczne na twarzy Nefera wystarczająco jasno uświadomiło Libijczykowi, że kapłan nie zdołał przekonać Władczyni.
– Ja także z Nią mówiłem, ale nie chciała słuchać – powiedział, gdy znaleźli się na zewnątrz.
– Dziękuję. Jesteś prawdziwym
przyjacielem… Jutro zabiera mnie jako więźnia do stolicy. Ty jeden
ująłeś się za mną, narażając się na niełaskę.
– Nie wierzę, abyś mógł skrzywdzić Irias
albo zdradzić. Nieważne, co opowiadają inni. A niełaska… Chciałem objąć
dowództwo eskorty naszej księżniczki, ale Najdostojniejsza odmówiła i
rozkazała, abym pozostał na miejscu. To była szorstka odprawa. WIĘCEJ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.