30 stycznia 2017

Szkicownik II (Yan Qwalsky)

źródło: Pixabay.com
Zjadłem śniadanie, uruchomiłem komputer i odsłuchałem kilka pierwszych minut jej opowieści. Tak, nagrywałem ją, każde słowo, lecz nie z jakichś złych pobudek. Kiedy uznałem, że mikrofon dobrze zebrał głos Edyty, wróciłem do początku i zacząłem spisywać to, co mówiła. Chciałem mieć wszystko, każdy szczegół. Tymczasem bez nagrywania po prostu o części rzeczy bym zapomniał. Później okazało się, że ta praca – wykonywałem ją skrupulatnie każdego dnia, Edyta kontynuowała swoją opowieść – miała jeszcze jedną zaletę. Dzięki niej pamiętałem dużo, mogłem o coś dopytywać, nawet o niuanse. Moja rozmówczyni zrozumiała, że naprawdę słucham tej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.