![]() |
źródło: Pixabay.com |
Zjadłem śniadanie, uruchomiłem komputer i odsłuchałem kilka pierwszych
minut jej opowieści. Tak, nagrywałem ją, każde słowo, lecz nie z jakichś
złych pobudek. Kiedy uznałem, że mikrofon dobrze zebrał głos Edyty,
wróciłem do początku i zacząłem spisywać to, co mówiła. Chciałem mieć
wszystko, każdy szczegół. Tymczasem bez nagrywania po prostu o części
rzeczy bym zapomniał. Później okazało się, że ta praca – wykonywałem ją
skrupulatnie każdego dnia, Edyta kontynuowała swoją opowieść – miała
jeszcze jedną zaletę. Dzięki niej pamiętałem dużo, mogłem o coś
dopytywać, nawet o niuanse. Moja rozmówczyni zrozumiała, że naprawdę
słucham tej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.