Źródło: Pixabay |
Przez chwilę
podziwiałem czerwoną szpilkę na niebotycznie wysokim obcasie.
Delektowałem się zgrabną stopą wciśniętą w nią tylko po to, by sprawić
mi przyjemność.
Tworzyłem dzieło
sztuki. Wprawnymi ruchami krępowałem dłonie i nogi kobiety. Spokojnie
sięgnąłem po pilota, wdusiłem “play”. Ekran zajaśniał milionami pikseli,
układającymi się w jeden obraz.
Na ekranie śliczna
szatynka jęczała całkiem naturalnie. Klęczący za nią wysoki muskularny
blondyn wyprowadzał kolejne sztychy jakby od niechcenia. Zagłębiał się w
kochankę bez żadnego wysiłku.
Zbliżenie na kutasa
mężczyzny. Nie był monstrualną parodią przyrodzenia, jakie widuje się w
pornosach. Raczej krótki, a gruby. Wypełnił cały kadr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.