20 lutego 2017

Dogonić śmierć II (Batavia)

Ambati, bez tytułu, CC0
Zaledwie kilka minut spokojnej jazdy, a zabudowania stały się rzadsze i wkrótce odsłoniły w pełni rozległą prerię. Kres tego morza pożółkło zielonej trawy, miękko falującej w podmuchach wiatru, zamykał ciemny masyw gór. Na drgnięcie cugli koń przyspieszył biegu, przechodząc w galop. Pędzili, przecinając gorące, południowe powietrze. Czasami niespodziewanie spośród wysokiej trawy z krzykliwym skrzekiem zrywało się ptactwo spłoszone uderzaniami kopyt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.