Ambati, bez tytułu, CC0 |
Zaledwie kilka minut spokojnej jazdy, a zabudowania stały się rzadsze i
wkrótce odsłoniły w pełni rozległą prerię. Kres tego morza pożółkło
zielonej trawy, miękko falującej w podmuchach wiatru, zamykał ciemny
masyw gór. Na drgnięcie cugli koń przyspieszył biegu, przechodząc w
galop. Pędzili, przecinając gorące, południowe powietrze. Czasami
niespodziewanie spośród wysokiej trawy z krzykliwym skrzekiem zrywało
się ptactwo spłoszone uderzaniami kopyt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.