źródło: Pixabay.com |
Futrzakowi – na pamiątkę wszystkich zrujnowanych orgazmów.
Mój człowiek się popsuł. Coś z nim jest
nie tak. Od trzech dni chodzi nieprzyzwoicie trzeźwy. Mniej pali, ledwie
pół paczki dziennie. Do łask wróciła woda kolońska o obrzydliwie
intensywnym zapachu. Nawet czesać się zaczął…
Obserwuję ten koniec świata z pozycji
swego legowiska. Czasem z dołu widać więcej, lepiej. A może ignorowałem
kolejny zryw tygodniami? Wystarczyło drapanie za uchem i regularne
dokarmianie. Mam jasny układ ze swoim człowiekiem – miska musi być
pełna. W zamian pozwalam mu myśleć, że go lubię. WIĘCEJ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.