W posępnym półmroku skał zatrzymała
wierzchowca i płynnym ruchem zsiadła, zręcznie uwalniając nogi ze
strzemion. Była niska i zgrabna, co jeszcze bardziej podkreślał ciemny
strój. Ubrana po męsku, zamiast sukni nosiła ciasno opinające nogi
spodnie, wsunięte w buty z ciemnej skóry, których cholewy sięgały prawie
do kolan. Czarna koszula wystawała spod ciemnobrązowej kurtki. Na
głowie nosiła kapelusz z szerokim rondem, skrywający twarz w cieniu.
Niesforne włosy kruczej barwy spływały kaskadą loków na plecy.
Spodnie podtrzymywał szeroki, skórzany pas, zakończony na jednym z
kształtnych bioder kaburą, z której wystawała bogato inkrustowana
rękojeść rewolweru. Nie było widać w jej ruchach osłabienia. WIĘCEJ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.